Witaj! Logowanie Rejestracja


Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Aż mi szkoda tej ciężarówki :(
#1
[youtube]http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=OJ8WKscGo8I[/youtube]
 
Odpowiedz
#2
Mi szkoda właściciela tej ciężarówki, że zatrudnił takiego kiepskiego ale upartego kierowcę.
 
Odpowiedz
#3
:helou:
A ja nie rozumiem tej sytuacji. Jak wpadł w poślizg i go złamało to ok. A jak zawracał bo się nie zmieścił pod mostem to d.... nie kierowca, bo powinien wycofać i zrobić nawrotkę, nie twierdzę, że to jest łatwe bo ja tego nie potrafię dla tego nie mam c o c+e już nie wspomnę.
 
Odpowiedz
#4
To chyba jednak była jakaś desperacka próba zawrócenia. Sytuacja na pewno mocno stresująca a w stresie i nerwach człowiek różne głupie rzeczy robi, ale takiego czegoś jeszcze nie widziałem. Ten kierowca chyba jakiś bardzo początkujący, bo nie wie nawet w którą stronę kręcić, w okolicach 40 sekundy zamiast skręcić koła na maxa w lewo i się wyprostować, łamie zestaw coraz mocniej. Jeśli nie mógł pojechać tą drogą w lewo i ominąć wiaduktu, to wystarczyło cofnąć w nią łamiąc się przez lewe ramie i zawrócić ten sposób. To jest podstawowy manewr, jeśli tego nie umie, to jak on cofa pod rampę? Ewentualnie jeśli nie czuł się na siłach celować tyłem w wąską uliczkę, to mógł zrobić jeszcze inaczej - cofnąć prosto za skrzyżowanie, wjechać przodem w lewo, wyprostować się i cofać kręcąc przez prawe ramię w kierunku wiaduktu. Samo cofanie na prawą stronę trudniejsze bo nie widać jak jedzie naczepa i trzeba to robić na wyczucie (w lewo można wyjrzeć przez okno i cały czas widać co się dzieje z naczepą), ale za to dużo większy margines błędu przy cofaniu na szeroką ulicę.
 
Odpowiedz
#5
To chyba jednak była jakaś desperacka próba zawrócenia. Sytuacja na pewno mocno stresująca a w stresie i nerwach człowiek różne głupie rzeczy robi, ale takiego czegoś jeszcze nie widziałem. Ten kierowca chyba jakiś bardzo początkujący, bo nie wie nawet w którą stronę kręcić, w okolicach 40 sekundy zamiast skręcić koła na maxa w lewo i się wyprostować, łamie zestaw coraz mocniej. Jeśli nie mógł pojechać tą drogą w lewo i ominąć wiaduktu, to wystarczyło cofnąć w nią łamiąc się przez lewe ramie i zawrócić ten sposób. To jest podstawowy manewr, jeśli tego nie umie, to jak on cofa pod rampę? Ewentualnie jeśli nie czuł się na siłach celować tyłem w wąską uliczkę, to mógł zrobić jeszcze inaczej - cofnąć prosto za skrzyżowanie, wjechać przodem w lewo, wyprostować się i cofać kręcąc przez prawe ramię w kierunku wiaduktu. Samo cofanie na prawą stronę trudniejsze bo nie widać jak jedzie naczepa i trzeba to robić na wyczucie (w lewo można wyjrzeć przez okno i cały czas widać co się dzieje z naczepą), ale za to dużo większy margines błędu przy cofaniu na szeroką ulicę.
 
Odpowiedz
#6
To chyba jednak była jakaś desperacka próba zawrócenia. Sytuacja na pewno mocno stresująca a w stresie i nerwach człowiek różne głupie rzeczy robi, ale takiego czegoś jeszcze nie widziałem. Ten kierowca chyba jakiś bardzo początkujący, bo nie wie nawet w którą stronę kręcić, w okolicach 40 sekundy zamiast skręcić koła na maxa w lewo i się wyprostować, łamie zestaw coraz mocniej. Jeśli nie mógł pojechać tą drogą w lewo i ominąć wiaduktu, to wystarczyło cofnąć w nią łamiąc się przez lewe ramie i zawrócić ten sposób. To jest podstawowy manewr, jeśli tego nie umie, to jak on cofa pod rampę? Ewentualnie jeśli nie czuł się na siłach celować tyłem w wąską uliczkę, to mógł zrobić jeszcze inaczej - cofnąć prosto za skrzyżowanie, wjechać przodem w lewo, wyprostować się i cofać kręcąc przez prawe ramię w kierunku wiaduktu. Samo cofanie na prawą stronę trudniejsze bo nie widać jak jedzie naczepa i trzeba to robić na wyczucie (w lewo można wyjrzeć przez okno i cały czas widać co się dzieje z naczepą), ale za to dużo większy margines błędu przy cofaniu na szeroką ulicę.
 
Odpowiedz
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości